Milgart Fotografia

Home   Mono   Kolor   O mnie

Jak wywołać film?

Poradnik dla początkujących

Wywołanie tradycyjnego filmu czarno-białego jest proste i tanie.

Niestety na forach, na pytanie "od czego zacząć?", często widzę skomplikowane odpowiedzi i wojny religijne rodinalowców z hydrochinonowcami.

Dobra i zarazem zła wiadomość jest taka, że różnice w użytym wywoływaczu bardzo rzadko są widoczne gołym okiem i na pewno nie zepsują dobrego zdjęcia, ani nie naprawią słabego. Dla kogoś, kto zaczyna swoją przygodę z fotografią na filmie każdy popularny wywoływacz jest dobry, a jego wpływ na zdjęcie pomijalny.

Powtórzę to: każdy popularny wywoływacz jest dobry.

Co kupić

Wszystkie z poniższych przedmiotów są łatwo dostępne w sklepach i na aukcjach online. Niektóre możemy nawet mieć już w domu. Polecana przeze mnie chemia jest łatwo dostępna, tania i wybacza małe niedokładności w procesie.

Co kupić – sklep fotograficzny

  1. Koreks. Najpopularniejsze to Kaiser, Paterson, Jobo, Krokus.
  2. Otwieracz do kasetek. Ja używam Ilforda.
  3. Termometr. Wystarczy zakres od 15 do 30 stopni Celsjusza. Najpopularniejsze to Kaiser, Paterson.
  4. Butelka nieprzezroczysta 1 litr.
  5. Dwie butelki przezroczyste po 1 litr. Mogą być też np. po wodzie destylowanej.
  6. Wywoływacz negatywowy na 1 litr: Foma W37 (Fomadon P).
  7. Utrwalacz uniwersalny na 1 litr: Foma U1 (Fomafix P).
  8. Płyn zmiękczający: Foma Fotonal, Tetenal Mirasol lub płyn do naczyń.
  9. Segregator i koszulki pergaminowe do negatywów. Ja najbardziej lubię firmy Hama.
  10. Jeśli zaciemnienie pomieszczenia nie wchodzi w grę, rękaw (worek) ciemniowy.

Co kupić – domowa kuchnia lub sklep AGD

  1. Dzbanek lub zlewka z podziałką 1 litr.
  2. Lejek.
  3. Czysta woda 2 litry. Może być destylowana, demineralizowana, Żywiec Zdrój, ostatecznie z domowego filtra – wtedy najlepiej przegotowana.
  4. Czarny marker.
  5. Nożyczki.
  6. Sznurek.
  7. Spinacze do prania (2 sztuki na film) lub dedykowane uchwyty.
  8. Smartfon, zegarek z sekundnikiem lub stoper.

Co zrobić

Zanim zakasamy rękawy, warto wiedzieć jedną rzecz na temat dwóch głównych płynów, których użyjemy: otóż wywoływacz i utrwalacz nie lubią się wzajemnie. Szczególnie wywoływacz łatwo zepsuć już paroma kroplami utrwalacza. Dlatego pilnujmy, żeby po każdym kontakcie płukać naczynia przed użyciem ich do następnego. Gdzie to możliwe, możemy nawet używać osobnego zestawu.

Dzień pierwszy

  1. Jeśli dysponujemy starym filmem, warto zrobić trening zakładania filmu do koreksu przy świetle. Potem spróbujmy to powtórzyć z zamkniętymi oczami. Treningu może również wymagać otwieranie szpuli z założonym filmem tak, żeby go nie uszkodzić.
  2. Przygotować wywoływacz według instrukcji na opakowaniu i zlać go do butelki nieprzezroczystej. Do przygotowania użyć "czystej" wody.
  3. Przygotować utrwalacz według instrukcji na opakowaniu i zlać go do butelki przezroczystej. Do przygotowania można użyć kranówy. Na butelce napisać markerem "UTRWALACZ".
  4. Przygotować płyn zmiękczający według instrukcji na opakowaniu i zlać go do butelki przezroczystej. Do przygotowania użyć "czystej" wody. Na butelce napisać markerem "ZMIĘKCZACZ".
  5. Butelki chowamy w możliwie ciemne miejsce i jak najbardziej zbliżone do 20 stopni.
  6. Na kartce zapisujemy datę zrobienia roztworów (osobno dla wywoływacza i pozostałych) i przypinamy na tablicy korkowej lub lodówce.
  7. Warto przedyskutować z domownikami potrzebę użycia ciemnego pomieszczenia i kawałka spokojnego miejsca do rozwieszenia sznurka do suszenia filmów. Jeśli będzie to łazienka, domownicy muszą zgodzić się na brak możliwości robienia prysznica, psikania perfumami itp. w czasie suszenia filmu.
  8. (Opcjonalnie) przygotować ciemne pomieszczenie. Musi być absolutnie ciemno. Ja zaczynałem od łazienki, na drzwi z oknem narzucałem koc. Pamiętajmy o domownikach, którzy nieuprzedzeni mogą nam włączyć światło z zewnątrz! W nowoczesnych domach możemy mieć np. zamykaną garderobę, czy tzw. box room (popularne w brytyjskich mieszkaniach). Jeśli nie mamy takiej możliwości, możemy użyć rękawa (worka) ciemniowego. Zanim zamkniemy drzwi lub rękaw, upewnijmy się że w środku mamy film, koreks i nożyczki.
  9. W absolutnej ciemności ładujemy film do koreksu i zakręcamy wieczko.

Dzień drugi – działamy!

  1. Przygotować miejsce przy zlewie lub umywalce (kawałek pustego blatu, dwa taborety, klapa przybytku + taboret itp.).
  2. Ustawiamy koreks, przygotowane wcześniej płyny, termometr, lejek i stoper.
  3. Otwieramy wywoływacz i zanurzając termometr sprawdzamy temperaturę. Jeśli jest zbyt zimny, nalewamy do garnka lub zlewu trochę ciepłej wody i podgrzewamy butelkę. Jeśli jest zbyt ciepły, możemy włożyć go na parę minut do lodówki. Celowo mówię "zbyt zimny/ciepły", nie podając liczb. Otóż nie wariujmy: proces czarno-biały na klasycznych rozwiązaniach (a do takich należy W37) jest dość tolerancyjny. Zakres 19-21 stopni da nam poprawne rezultaty, a zmniejszenie tolerancji do 0,5 stopnia zapewni nam już dobrą powtarzalność wyników.
  4. Do dzbanka nalewamy wody. Ogólna uwaga dotycząca temperatury: o ile dla wywoływacza pilnujemy jej z termometrem, to przy pozostałych kąpielach staramy się tyko, żeby jej temperatura nie odbiegała znacząco od wywoływacza. Powiedzmy, zakres 18-25 stopni. Dlaczego nie zupełnie dowolna? Po pierwsze szok termiczny może uszkodzić nam emulsję, po drugie zbyt niska temperatura zahamuje proces płukania.
  5. Na blacie kładziemy złożony na pół ręcznik.
  6. Włączamy stoper i wlewamy wywoływacz do koreksu. Zaraz potem lekko stukamy dnem koreksu o ręcznik na blacie, żeby uwolnić ewentualne pęcherzyki powietrza i kręcimy przez około pół minuty.
  7. Przez cały czas wywoływania kręcimy co minutę przez około 15 sekund.
  8. Po upływie czasu z tabelki minus 30 sekund, wylewamy wywoływacz z koreksu z powrotem do butelki.
  9. Do koreksu wlewamy wodę z dzbanka i mieszamy przez około pół minuty.
  10. Wodę wylewamy do zlewu i nalewamy ponownie świeżej, również mieszając przez około pół minuty.
  11. Wylewamy wodę do zlewu.
  12. Do koreksu wlewamy utrwalacz.
  13. Mieszamy obracając co jakiś czas.
  14. W międzyczasie płuczemy lejek.
  15. Po utrwaleniu wlewamy utrwalacz z powrotem do butelki. Czas utrwalania nie jest tak krytyczny jak wywoływanie, bez problemu możemy założyć tolerancję na poziomie +20%.
  16. Do koreksu wlewamy wodę i kręcimy przez około pół minuty, potem czekamy kolejne pół lub minutę.
  17. Wodę wylewamy do zlewu i powtarzamy płukanie 7 (siedem) razy.
  18. Otwieramy koreks!
  19. Do otwartego koreksu wlewamy płyn zmiękczający i kręcimy przez parę sekund. Po kilkudziesięciu sekundach możemy zlać go z powrotem do butelki
  20. Ostrożnie wyciągamy szpulę z filmem z koreksu i strzepujemy z niej wodę kilkoma machnięciami.
  21. Powoli otwieramy szpulę i wysoko nad podłogą, trzymając go za koniec, rozwijamy film, który następnie przypinamy do sznurka. Dolny koniec obciążamy drugą klamerką.
  22. Po kilku godzinach film będzie suchy, gotowy do pocięcia i włożenia w koszulkę pergaminową.

Trwałość i wydajność chemii

Wywoływacz nie lubi tlenu i światła. Dlatego przechowujemy go w nieprzezroczystej butelce, o pojemności dobranej do opakowania (zwykle 1 litr). W takim stanie możemy przechowywać go do pół roku. Utrwalacz i Mirasol starzeje się wolniej i powinien bez problemu przetrwać dwie porcje wywoływacza.

W litrze W37 można wywołać do 10 filmów. Należy tylko pamiętać, żeby czas każdego następnego przedłużać o 10% względem pierwszego. Dla uproszczenia, dla większości filmów, dodanie minuty będzie OK. W porcji U1 i Mirasolu ja obrabiam 20 filmów (czasu utrwalania nie trzeba wydłużać).

Do zliczania wywołanych filmów używam kartki przypiętej do tablicy korkowej, o której wspomniałem w dniu pierwszym. Każdy film to dodany "plusik".

Uwagi końcowe

Oczywiście istnieje 1001 sposobów na wywołanie czarno-białego filmu. Ja przedstawiłem taki, który uważam za najłatwiejszy na początek, jednocześnie dający dobre rezultaty. Po opanowaniu fundamentów, możemy wdać się w niekończące się dyskusje o wyższości Rodinala nad D76 albo kwasu cytrynowego nad octem jako przerywacza. Pogadać zawsze fajnie, jednak z mojego doświadczenia 90% dobrego zdjęcia to kompozycja, 9,99% to świadomy pomiar i wypracowanie świateł i cieni, a pozostałe 0,01% to dyskusje filozoficzne o kształcie ziaren Delta rozpuszczonych lub nie w Rodinalu.